24 sierpnia 2015

Jak testowałam OLEJEK MACADAMIA Vis Plantis Elfa Pharm

Jednak wcale nie nowy smak
Aby pisać o olejku macadamia, postanowiłam najpierw go zjeść, no po prostu, żeby było wiadomo, z czym mamy do czynienia. Oczywiście nie piłam tego olejku, tylko skosnumowałam go w czystej postaci, to znaczy w orzechach makadamia (wspomnę tylko, że razem z orzechami kupiłam też paczkę czekoladek Mercy, bo nigdy nic nie wiadomo :).
W razie czego zaczęłam jeść od najmniejszego w paczce. Początkowo wydawał się bezsmakowy, ale tak samo jak olejek macadamia Vis Plantis Elfa Pharm - dopiero z każdą kolejną aplikacją nabierał wartości :). Opamiętałam się szybko z tymi orzechami, bo bałam się, że w końcu stracę zapał, tym bardziej, że postanowiłam zastosować olejek na wszystkie zalecane sposoby, a nawet więcej.

Jasny pojemnik?
Zanim opiszę testowanie olejku, muszę przyznać, że byłam trochę zaskoczona (i to jest ten plus ujemny), gdy po otwarciu pudełeczka zobaczyłam bezbarwny przezroczysty pojemniczek. Przecież olejek jest wrażliwy na światło, więc czy nie powinien być w ciemnej buteleczce? ... no ale cóż. Za to dozownik typu pompka to fajna rzecz, nie ma ryzyka zalania (plus dodatni).

Teraz o samym olejku :)


Stosowanie olejku  na ciało zgodnie z zaleceniami producenta oczywiście daje oczekiwane efekty. Olejek faktycznie jest nietłusty (jak na olejek), dobrze się wchłania, ale w razie czego lepiej go nie stosować po porannym prysznicu, a to głównie ze względu na zapach. Nie jest to ciężki zapach olejowy, powiedzmy jak naleśnikowa smażelina, ale też nie lekki kwiatowy zapach, nic z tych rzeczy. W zasadzie zapach jest nieszkodliwie neutralny, ale sama świadomość, że to olej, nie pozwoliłaby mi na posmarowane tym łapki i boczki założyć elegancką biurową koszulę. Skóra po kilku dniach jest gładziutka, no powiedzmy sobie, dobrze naoliwiona. Ostatnio tego typu kosmetyki są bardzo popularne, więc jak ktoś ma ochotę na olejki, to ten można śmiało polecić. Ja osobiście wolę pięknie pachnące balsamy lub masełka do ciała. Mniam.

Najciekawsze efekty

Producent nic nie mówi o działaniu olejku na stopy, więc oczywiście to przetestowałam jako pierwsze. Jak widać na zdjęciu, robiłam to jednocześnie instalując najnowszą wersję Windows 10. Przekonałam się, że Microsoft daje sporo czasu na zadbanie o własne stopki. W czasie, kiedy Windows instalował się (sam, bo wybrałam instalację ekspresową, dzięki ci MS za taką możliwość), po porządnym (?) odmoczeniu stóp, obficie naoliwiłam je olejkiem macadamia, po czym założyłam cienkie bawełniane skarpetki i tak "macerowałam" je przez cały czas trwania instalacji (zgadnijcie ile :).

Mogę powiedzieć, że efekty mnie bardzo pozytywnie zaskoczyły, zarówno jeśli chodzi o stopki, jak i o nowego Windowsa 10 (wiem, niektórzy wolą linuxa tak jak ja wolę masełko od nawet niezłego oleju).


Oliwienie stopy i instalacja Windows 10 :)






 

2 komentarze:

  1. No bardzo ciekawe. Muszę wypróbować.

    Jeżeli chodzi o oleje naturalne, które ładnie pachną, to polecam ze słodkich migdałów :) Też jest nietłusty i raczej rzadki, więc dobrze się rozsmarowuje :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapach migdałów też potrafi być kontrowersyny (pamiętajmy o psie myśliwskim ;), ale teraz nie mam wyjścia i spróbuję :)

      Usuń