20 sierpnia 2015

Zaczynam składać kosmetyczne zeznania :)


Ostatnio sporo czytam na FB i instagramie o kosmetykach Green Pharmacy i Vis Plantis, więc wreszcie wybrałam się do Natury i kupiłam cały pakiet tych kosmetyków, a w zasadzie tyle, ile dałam radę zmieścić w mojej, niemałej zresztą, codziennej torebce (Promod rzadko robi małe torebki, ale zawsze rewelacyjne duże torby).
Zaskakujący jest fakt, że za wszytko co jest na zdjęciu zapłaciłam niewiele ponad 40 zł. Szok radości! Oby taki był po testach :)
Za tą niecną kwotę kupiłam: Masło do ciała (arganowe z oliwką), krem do rąk i paznokci (też arganowy, bez oliwki :), żel pod prysznic (znowy argan, trudno, jestem uzależniona) , krem do stóp, uffff bez arganu, za to z olejkiem cedrowym, sosny i jodły syberyjskiej, no i coś całkowicie dotychczas  mi obcego - olejek macadamia, z kwasami omega 7, podobno z Australii .

Testowanie czas zacząć :)
AAA!!! Zapomniałam o kremie do twarzy z moją ulubioną zieloną herbatą :)

To właśnie moja zdobycz

2 komentarze:

  1. Jak dla mnie krem do twarzy trochę za lekki, ale za to ma fantastyczny zapach.

    Krem do rąk mnie nie powalił na kolana (staram się go skończyć od stycznia).

    Czekam na recenzję oleju makadamia :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A to ciekawe spostrzeżenia odnośnie tego kremu, też tak miałam na początku. Specjalnie dla Ciebie następny wpis o kremie (prawdę powiedziawszy i tak miałąm o nim pisać ze względu na ten zapach :). Olejek następny w kolejce.

      Usuń