Ostatnio testowałam dwa kremy, oba z arganem, nazywanym "płynnym złotem Maroka".
Test 1
ARGAN HAND & NAILCREAM PHYTORELAX
Dla mnie krem do rąk ARGAN HAND & NAILCREAM PHYTORELAX jest rewelacyjny. Bardzo aksamitny, świetnie się wchłania, a raczej wchłaniał, bo przyznaję, że stosowałam go więcej niż powinnam, więc dość szybko się skończył. Fajnie się wchłaniał, więc stosowałam go również na noc do stóp i do skóry kolan zamiast balsamu, efekt? Gładziuteńki.
Co do składników, to producent umieścił na opakowaniu stwierdzenie, że to "krem o bogatej formule" i wymienia oprócz arganu w sumie standardowe składniki kremów (np. gliceryna, słonecznik i inne). Hmmm... Najważniejsze, że działa. Nie ma to jak się dobrze zaprogramować.
Pudełeczko trochę sfatygowane z oczywistych przyczyn |
Test 2
ARGAN HAND & NAILCREAM z serii GREEN PHARMACY HERBAL COSMETICS
Drugi krem, to ARGAN HAND & NAILCREAM z serii GREEN PHARMACY HERBAL COSMETICS. Podobnie jak inne kosmetyki z tej serii ma zapach, według mnie, lekko apteczny, ale mimo to miły. Na pewno ktoś, kto woli zapachy kwiatowe lub owocowe pewnie nie będzie zadowolony z zapachu, ale powinien się "poświęcić", bo krem zawiera alantoinę, keratynę i witaminy z grupy B, co w kremach do rąk jest rzadkością. Zaletą nr 1 dla mnie jest zawsze jednak zero parabenów.
Tu Maroko nie pachnie kwiatami |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz